asertywność
07 czerwca 2025

Grawitacja związków. Jak niewidzialne siły  kształtują nasze relacje

Grawitacja związków

Jak niewidzialne siły kształtują nasze relacje

 
Dlaczego tak trudno nam odejść, nawet gdy cierpimy? Dlaczego nie widzimy partnera takim, jakim jest – dopóki mechanizm nie puszcza?
Związki międzyludzkie nie powstają w próżni. Każde spotkanie dwóch osób niesie ze sobą coś więcej niż tylko chwilę tu i teraz. W tle działa wiele sił: przeszłe doświadczenia, styl przywiązania, wzorce relacyjne wyniesione z dzieciństwa oraz przekonania na temat miłości i własnej wartości. Siły te nie są widoczne gołym okiem, ale ich obecność odczuwa się w intensywności emocji, w powtarzalnych konfliktach, w napięciu lub przyciąganiu, którego nie sposób logicznie wyjaśnić. To zjawisko – przyciąganie i trzymanie – można porównać do grawitacji.
 
Grawitacja jest czymś, co wiąże i właśnie tak działa wiele psychologicznych mechanizmów, które utrzymują związki. Nie zawsze z miłości, czasem z lęku, z potrzeby przetrwania lub z wewnętrznego przymusu naprawienia tego, czego nie udało się naprawić wcześniej. "Masa" naszych doświadczeń, "siła" emocji i powtarzalność wzorców sprawiają, że relacje krążą po znanych "orbitach", nawet jeśli te orbity są bolesne.
 
Ta metafora pojawiła się z potrzeby znalezienia łagodnego, a jednocześnie trafnego języka opisu tego, co dzieje się w relacjach, które trwają mimo cierpienia lub które rozpadają się nagle, pozostawiając uczucie ulgi i dezorientacji zarazem.
 
Z perspektywy psychoterapii wiemy, że na wczesnych etapach rozwoju psychicznego uczymy się, co oznacza bliskość, zależność, obecność drugiego człowieka. Jeśli te pierwsze doświadczenia były pełne lęku, braku, ambiwalencji lub emocjonalnej niedostępności, ciało i psychika tworzą strategie radzenia sobie. Są to sposoby, dzięki którym można było utrzymać kontakt, nawet jeśli był on niepełny czy raniący. Te strategie, choć kiedyś były adaptacyjne, w dorosłym życiu stają się schematami. W związkach często spotykają się właśnie te schematy. Niczym dwa pola grawitacyjne, które przyciągają się z ogromną siłą, tworząc nie tyle partnerstwo, co układ wzajemnych potrzeb i ran.
 
To dlatego w wielu relacjach nie widzimy partnera takim, jakim jest. Widzimy go przez filtr tego, czego najbardziej się boimy lub najbardziej pragniemy. Projekcje, zarówno idealizacji, jak i rozczarowania, działają bardzo intensywnie. Dopiero gdy mechanizm traci moc, gdy grawitacja słabnie, zaczynamy dostrzegać, że osoba, którą kochaliśmy lub której się baliśmy, była inna, niż ją sobie wyobrażaliśmy. To nie zawsze rozczarowanie, czasem to głęboka ulga. Jakby z oczu spadła mgła.
 
Mechanizm trzymający związek może być oparty na różnych siłach: lęku przed samotnością, nadziei na uzdrowienie, konieczności spełniania roli „dobrego” partnera czy partnerki. Te siły są potężne, ale działają głównie w nieświadomości. Trzymają, ponieważ przypominają coś znanego – dom, rodzica, początek. Nawet jeśli ten początek był bolesny.
Paradoksalnie, to właśnie znajomość bólu sprawia, że staje się on bezpieczny. A my wracamy – nie dlatego, że jest dobrze, ale dlatego, że jest znajomo.
 
Praca terapeutyczna często zaczyna się w tym miejscu – w momencie, kiedy ktoś zaczyna czuć, że coś jest nie tak, ale nie potrafi jeszcze nazwać, co dokładnie. Albo widzi, że powtarza te same scenariusze w kolejnych relacjach. Albo po rozpadzie związku zaczyna zadawać pytania, których wcześniej unikał. Proces widzenia zaczyna się od powrotu do ciała, do oddechu, do uczuć, które długo były tłumione. Często towarzyszy temu smutek. Ale to nie jest smutek destrukcji. To smutek "przejrzenia".
Gdy grawitacja zaczyna słabnąć, człowiek może po raz pierwszy zobaczyć partnera takim, jaki naprawdę był. Nie jako kogoś, kto miał wypełnić pustkę, ale jako człowieka z własnymi ograniczeniami, z historią, z brakiem możliwości dania tego, czego tak bardzo potrzebowaliśmy. I może wtedy, jeśli nie przez gniew, to przez zrozumienie następuje prawdziwe oddzielenie. A może dopiero pierwszy świadomy wybór bycia razem.
 
Związek, który trwa bez grawitacji dotychczasowych mechanizmów, staje się czymś zupełnie innym. Staje się spotkaniem. Nie przymusem, nie naprawą. Staje się przestrzenią, w której można być z ranami, z czułością, z prawdą. To jest trudniejsze, bo wymaga rezygnacji z iluzji. Ale jest też głębsze, bo oparte na rzeczywistym widzeniu drugiego człowieka.
Nie chodzi o to, żeby związki były wolne od trudności. Chodzi o to, by były wolne od niewidzialnych sił, które trzymają nas tam, gdzie już nam nie służy. Świadomość daje wybór. Czułość wobec siebie daje siłę. A bliskość, która nie musi niczego udowadniać, staje się miejscem uzdrowienia. Nie przez kontrolę, ale przez obecność.
Grawitacja może wiązać, ale to widzenie, prawdziwe, bez iluzji naprawdę leczy.
 
Pytania do refleksji:
 
Jeśli ten artykuł poruszył Twoje myśli, poświęć chwilę na zastanowienie się nad poniższymi pytaniami. Mogą one pomóc Ci głębiej zrozumieć mechanizmy działające w Twoich własnych relacjach. Zapisz odpowiedzi i wróć do nich za kilka tygodni. Zobacz, co się zmieniło.
 Jaką rolę najczęściej przyjmuję w relacjach? Czy opiekuję się? Potrzebuję ratunku? Pragnę, by ktoś mnie zobaczył? Uciekam? Zostaję mimo bólu?
 Czy to, co mnie przyciąga w partnerce/partnerze, przypomina mi kogoś z mojej przeszłości? Co takiego w nim/niej wydaje się znajome?
Jakie emocje pojawiają się, gdy myślę o byciu sam(a)? Co się wtedy uruchamia – pustka? Wolność? Lęk? Ulga?
Czy potrafię zobaczyć partnera takim, jaki jest – czy raczej takim, jakiego chciałabym/chciałbym, żeby był?
Czy w tej relacji jestem sobą – czy raczej odgrywam jakąś rolę, by utrzymać bliskość, uniknąć konfliktu, nie zostać porzuconą?
Jak oddycham, gdy jestem z tą osobą? Czy moje ciało się rozluźnia, czy napina? Czy czuję, że jestem w kontakcie – czy na czujce?
Czy decyzje, które podejmuję w związku, wypływają z miłości – czy ze strachu?
 
Metafora grawitacji została użyta przeze mnie w tekście jako narzędzie obrazujące psychologiczne siły działające w związkach. Nie jest to dosłowny opis naukowy, lecz sposób na ułatwienie zrozumienia skomplikowanych procesów emocjonalnych i relacyjnych. 
W trakcie pracy terapeutycznej często posługuję się metaforami, które powstają w bezpośrednim kontakcie z człowiekiem.

A website created in the WebWave website builder.

 

kontakt@myslimypsychoterapia.pl

+48 692 924 239

 

 

MYŚLI_MY PSYCHOTERAPIA

NIP: 787-143-53-25
Nr konta do płatności: 95 1140 2004 0000 3002 6996 2457

Wieniawskiego 5 / 9 / 324

Poznań, 61-712